Niezwykła puszystość i delikatność okrywy włosowej szynszyli sprawia, że ich futerko jest uznawane za jedno z najpiękniejszych futer świata.
– Koniunktura jest znakomita – gdyż rynek jest bardzo chłonny. Naturalnie nie nasz krajowy ani i nawet europejski. Teraz, jeśli chodzi o futerka szynszyli liczą się Rosja Chiny. Wchłoną każdą ilość skór. Futro z szynszyli to luksus, rzecz bardzo kosztowna. Na futro potrzeba od 100 do 120 skórek a cena futer często przekracza w przeliczeniu na naszą walutę 60 tyś zł., Nie jest to naturalnie realna wartość tych skórek, lecz cena wymyślona dla bogaczy. Ale nie można robić błędnego założenia i obliczać dochód hodowcy, dzieląc ceny futer przez liczbę skórek, jakie są potrzebne do ich uszycia. Po drodze są jeszcze kuśnierze, projektanci, luksusowe butiki. Obecnie średnia cena jednej skórki z szynszyli na giełdzie w Kopenhadze wynosi 42 euro, a więc ok 180 zł. Przy średnich kosztach produkcji około 48 zł to dobra cena i najważniejsze, że jest popyt.
Właśnie na giełdę w Kopenhadze, która odbywa się pięć razy do roku: w lutym, kwietniu, czerwcu, wrześniu i grudniu trafia większość skórek z polskich hodowli. Duża giełda znajduje się też w Helsinkach. Polscy hodowcy albo sami wysyłają towar, albo korzystają z pośredników. Zdarza się, że kupcy przyjeżdżają bezpośrednio na fermę, gdzie dokonywana jest ocena skórek i ich sprzedaż.
– Ekolodzy trochę odpuścili hodowcom zwierząt futerkowych. Doszli widać do wniosku, że utylizacja sztucznych tkanin i futer jest bardziej skomplikowana i stanowi większe zagrożenie dla środowiska. Futra naturalne więc wracają do łask. A zatem i produkcja skór jest bardzo opłacalna.
Jeśli jednak ktoś zamierza rozpocząć hodowlę szynszyli, niech sprawę rozpatrzy ze wszystkich stron. Hodowcy, którzy od lat zajmują się szynszylami przeżywali już nieraz hossę, podobną do obecnej. Ale nigdy nie wiadomo, kiedy nastąpi jej koniec. Co prawda, światowy rynek jest w stanie wchłonąć więcej skór niż jest obecnie produkowanych, ale przy decyzjach o rozwoju własnej hodowli trzeba zachować ostrożność.
Jeśli zaczynać, to jak?
Doświadczeni hodowcy to wiedzą, a ci, którzy zamierzają założyć hodowlę, powinni z ich doświadczeń skorzystać (wiele ferm prowadzi doradztwo jako dodatkową formę działalności), że przede wszystkim trzeba zadbać o bardzo dobry, sprawdzony materiał zarodowy. Nie wolno kupować żywych samic u byle jakiego hodowcy, tylko na fermach, które mają wieloletnie doświadczenie. Tylko takie bowiem mają dobre wyselekcjonowane odpowiedniej jakości zwierzęta, dzięki czemu posiadają wyselekcjonowany materiał zarodowy który kreuje zwierzęta o najwyższej jakości przy użyciu nowoczesnych technologii chowu. W Polsce do hodowli futerkowej przeznaczone są szynszyle odmiany barwnej standard. Szynszyle tzw. kolorowe: białe, fioletowe i beżowe są popularne w hodowli hobystycznej.
Najtrudniejszym momentem i najbardziej wyczekiwanym przez każdego hodowcę jest pierwsze potomstwo. Na dobrze prowadzonej fermie można liczyć dwa, trzy razy do roku – na wykoty samic. – W ciągu jedenastu lat tylko raz zdarzyło się, że wykot nastąpił cztery razy.
Gdzie mieszkają, co jedzą
Szynszyle są mało kłopotliwe w hodowli. Jedzą niewiele, specjalnie nie brudzą. Dlatego na ich hodowlę nadają się rozmaite pomieszczenia, które mogą być odpowiednio adaptowane, a nie specjalnie w tym celu wybudowane. Mogą to być widne, suche pomieszczenia, zimą ogrzewane np. wysokie piwnice, poddasza,.
Ważne, aby pomieszczenie było czyste, miało światło naturalne i sztuczne, wilgotność w granicach 50–70 proc. i temperaturę od 16 do 22 st.C, zapewnioną wymianę powietrza, ale uwaga: szynszyle nie lubią przeciągów.
W nowocześnie zorganizowanej hodowli szynszyle trzyma się w klatkach wykonanych z metalowej siatki. Każda z klatek wyposażona jest w szuflady na wióry, pojemnik na pasze, pojemnik na siano, poidło i wanienkę do kąpieli piaskowej, a dokładnie – pyłowej. Klatki ustawia się systemem bateryjnym, co pozwala na dobre wykorzystanie przestrzeni (w pomieszczeniu o powierzchni np. 15m² można ustawić od 80 do 100 klatek). Klatki muszą być połączone korytarzem dla samca. Konstrukcja klatek, jak i ich dobre ustawienie zapewniają oszczędność pracy i czasu przy obsłudze zwierząt.
Szynszyle są roślinożerne. Codziennie muszą mieć dostęp do pełnowartościowej granulowanej paszy, której zjadają około 20 gram, a więc mniej więcej jedną łyżkę stołową na dobę. Jeśli mieszanka nie będzie miała odpowiednio zachęcającego zapachu to szynszyle, które mają wyjątkowo wrażliwy zmysł powonienia, po prostu jej nie zjedzą.
Ważny jest też stały dostęp do świeżej wody. Raz na trzy, cztery dni można im podać siano, a samicom po wykocie przez trzy dni mieszankę z ziół i mleko granulowane. Raz w tygodniu warto podać dodatkową paszę, np. mieszankę zbóż. Raz w tygodniu także można dać im „coś na deser” – przysmaki, które uwielbiają: plasterki jabłka, marchwi, liść mlecza, trochę rodzynek.
Szynszyle w kąpieli
Aby okrywa włosowa szynszyli wyglądała pięknie i zdrowo trzeba zapewnić
zwierzątkom możliwość regularnych, co najmniej trzy razy w tygodniu, kąpieli
piaskowych. Nie wolno do nich nigdy stosować naturalnego piasku, ponieważ może
on mieć zanieczyszczenia, bywa wilgotny, a ponadto ostre ziarenka niszczą
delikatne futerko szynszyli. W naturalnym środowisku szynszyle do swoich
kąpieli wykorzystują pył wulkaniczny, znajdujący się w zagłębieniach skalnych.
Hodowcy amatorzy w odpowiedni piasek mogą się zaopatrywać w sklepach
zoologicznych, natomiast w produkcji towarowej konieczne są większe ilości
piasku. Można go kupić na dużych fermach szynszyli, prowadzących zazwyczaj
sprzedaż sprzętu i wyposażenia do hodowli, albo sprowadzić z zagranicy. Do pyłu
kąpielowego nie wolno dodawać talku, ponieważ powoduje on przesuszenie skóry i
łamanie się włosa. Szynszyle same podczas kąpieli usuwają martwe włosy i
nadmiar tłuszczu z futerka oraz zabrudzenia. Kąpiel piaskowa jest najlepszym
sposobem zapobiegania sklejaniu się włosów i chroni je przed rozdwojeniem. Obserwując
szynszyle w kąpieli od razu widać, że jest ona nie tylko zabiegiem
higienicznym, ale sprawia zwierzętom dużą przyjemność. Chętnie wskakują do
kąpieliska i tarzają się w piasku. Czynność ta dobrze wpływa na psychikę
zwierząt i zmniejszając stres, poprawia ich dobrostan.
A szynszyle właściwie utrzymywane zapewnią swemu hodowcy dobry wynik ekonomiczny, bo rentowność tej hodowli jest wysoka i wynosi ponad 60 proc.! I, co podkreślają wszyscy, którzy mają szynszyle: ich hodowla jest przyjemna i daje dużo satysfakcji.